Łysienie plackowate – leczenie konwencjonalne i niekonwencjonalne

Łysienie plackowate – leczenie konwencjonalne i niekonwencjonalne
Rate this post

Wracam do tematu alopecia areata, czyli łysienia plackowatego. Czy wiecie, że pomaga na nie nie tylko leczenie konwencjonalne, ale i sok z cebuli? Ciekawe nie? Postanowiłem ostatnio zgłębić trochę temat i jeszcze raz podsumować całą już posiadaną i nowo zdobytą wiedzę, tak żeby wszyscy zainteresowani mieli wszystko pod ręką – w jednym poście.

 Czemu się tym zająłem? Bo łysienie plackowate jest jedną z najpoważniejszych chorób włosów – może dać się we znaki wszystkim: mężczyznom, kobietom, dzieciom, dorosłym.

Poza tym to choroba autoimmunologiczna (tzn. najprawdopodobniej), czyli bardzo ciekawe zjawisko, w którym to organizm zwraca się przeciwko samemu sobie. Temat jest mi poniekąd bliski (autoagresyjne choroby wśród znajomych), a po części jest po prostu fascynujący.

Zastanawiam się jak to możliwe – chciałbym (jak jogini???) umieć w pełni panować nad organizmem.

Dobra, do rzeczy, czyli do podsumowania.

Krótko o charakterze łysienia plackowatego

Na owłosionej skórze głowy nagle pojawia się ognisko łysienia wielkości monety. Zwykle zauważane jest przypadkowo. Po pewnym czasie pojawiają się kolejne bezwłose plamki, by utworzyć w końcu solidną łysinę. Skóra w tym miejscu przybiera kolor woskowo – biały (wampirzy) i łatwo daje się uchwycić w fałdkę. Placki, bo tak je dermatolodzy nazywają / stąd nazwa choroby / najczęściej pojawiają się w części potylicznej, między uszami i i rozszerzają się do środka głowy. Zdarza się tez odwrotnie: choroba rozpoczyna się od szczytu głowy i rozszerza się na zewnątrz. W skrajnych przypadkach zdarza się utrata włosów na ciele. Mogą się też pojawić zmiany na paznokciach: bruzdy, pocienienie płytek, a nawet całkowita ich utrata.

Na stronie amerykańskiego stowarzyszenia osób chorych widziałem zdjęcia naprawdę dające do myślenia, ale z drugiej strony pocieszające jest to, że osoby z tym schorzeniem NAPRAWDĘ POTRAFIĄ SIĘ WSPIERAĆ. To ważne, bo to nie byle co – utrata włosów, brwi, rzęs – dla każdego to ogromna tragedia, ale szczególnie współczuję kobietom, chociaż… wiele pań na wspomnianych wyżej forach nawet bez owłosienia wyglądało (przynajmniej dla mnie) bardzo, ale to bardzo atrakcyjnie!

 Kogo może dopaść łysienie plackowate?

Odpowiedź jest zatrważająca: każdego. Mężczyzna i kobieta w każdym wieku może się obudzić z łysą łatką na głowie. Bardzo często spotyka to ludzi młodych i dzieci. Zanotowano nawet przypadki wrodzonego łysienia plackowatego! Jeśli w rodzinie są chorzy cierpiący na tę dolegliwość, jest duże prawdopodobieństwo,że inni członkowie rodziny też mogą zachorować. To schorzenie często współistnieje z takimi chorobami jak: bielactwo, toczeń rumieniowaty,cukrzyca,zapalenie tarczycy.

Nieznane jest pochodzenie tej choroby. Już od wieków lekarze usiłują dociec jej przyczyn. Obecnie uznaje się, że jest to choroba autoimmunologiczna, tzn., że własny system odpornościowy atakuje komórki swego organizmu, w tym przypadku niszczy mieszki włosowe. Jest to prawdopodobnie uwarunkowane genetycznie.

Uaktywnieniu się genów odpowiedzialnych za łysienie plackowate sprzyjają: długotrwały stres albo też silne przeżycie nerwowe / śmierć bliskiej osoby, nagła utrata pracy, rozwód itp./, infekcje wirusowe i bakteryjne, zaburzenia hormonalne w czasie ciąży i połogu oraz w okresie dojrzewania i w menopauzie, zatrucia chemiczne oraz zmiany pór roku. Obserwuje się większą zachorowalność w zimie, latem zaś następuje poprawa.

Przechodząc do meritum postu:

Łysienie plackowate a leczenie konwencjonalne

Stosuje się leki z zawartością minoxidilu / jak w przypadku łysienia typu męskiego. Ważne: na łysienie plackowate działa jedynie minoxidil 5%. Preparat wciera się w skórę głowy. Przykładowy środek (mój ulubieniec!) >>> to NR-07 z 5% minoxidilem, peptydami i procyjanidynami z jabłek. Podobne zastosowanie ma cygnolina, która daje dobre wyniki w terapii.

W zaawansowanych stanach używane są kortykosteroidy w postaci zastrzyków /w chore miejsca/, maści i kremów stosowanych miejscowo. Pozytywne skutki daje przyjmowanie leków z zawartością sulfasalazyny i cyklosporyny.

Prowadzi się też terapię alergenami kontaktowymi. Lek z ich zawartością wciera się w chore miejsca. Układ immunologiczny zaczyna wówczas zwalczać podane alergeny, uaktywniając jednocześnie chore mieszki włosowe do wytwarzania włosów. Zaczynają  one odrastać i to na całym ciele.

Gdy te środki zawodzą, stosuje się światłolecznictwo – naświetlania lampą kwarcową. Leczenie przynosi skutki, ale jest długotrwałe, wymaga cierpliwości i systematyczności.

O metodach konwencjonalnego leczenia łysienia plackowatego pisałem w TYM POŚCIE.

Łysienie plackowate – leczenie niekonwencjonalne

Czyli tak naprawdę leczenie naturalne. Pisałem o nim TUTAJ. Wymieniając m.in. olejki eteryczne z tymianka, rozmarynu i cedru atlantyckiego czy czosnek. Zajrzyj koniecznie do wzmiankowanego posta by zapoznać się z wynikami badań i skutecznością tych naturalnych terapii.

W poprzednim poście pominąłem 2 ciekawe rozwiązania, o których teraz chcę wspomnieć.

Pierwszym z nich jest sok z cebuli (SIC!), a drugim hipnoza.

sposobynalysienieplackowateSok z cebuli na łysienie plackowate

W poprzednim poście pisałem już o kilku naturalnych metodach leczenia łysienia plackowatego <KLIK>. W międzyczasie okazało się, że niektóre z nich pominąłem.

 Czytając anglojęzyczne publikacje na ten temat (alternative medicine w about.com) stwierdziłem, że pominąłem m.in. sok z cebuli (SERIO!).

Z opisu badań opublikowanych w Journal of Dermatology wynika, że sok z cebuli może okazać się bardzo przydatny w leczeniu łysienia plackowatego.

Badaniu poddano 30 osób, połowa dwa razy dziennie aplikowała na głowę placebo (głównie wodę), a połowa sok z cebuli. Po dwóch tygodniach w grupie „cebulowej” stwierdzono wzmożony porost włosów u 73% badanych. Po sześciu tygodniach efekt pojawił się u 86% badanych!!!

Reasumując – sok z cebuli okazał się skutecznym remedium na ten typ łysienia.

 Hipnoza czyli łysienie plackowate i leczenie ultra ekstremalne

Szczerze mówiąc – szczęka mi opadła – jakoś trudno mi uwierzyć w skuteczność hipnozy w leczeniu CZEGOKOLWIEK. Okazuje się jednak, że hipnoza działa? Z jednej strony odpowiada to moim przekonaniom (sterowanie własnym ciałem), z drugiej – budzi niedowierzanie.

W każdym razie w badaniu, któremu poddano osoby z zaawansowanym łysieniem plackowatym, okazało się, że spośród wszystkich 28 osób, które nie reagowały na wcześniejsze kuracje aż 9 z 12 osób poddanych hipnozie, bardzo dobrze zareagowało na hipnozę. U 5 osób z tych dwunastu doszło do znaczących nawrotów (significant relapse) porostu włosów.

Hipnoza może więc działać!

Jeśli coś jeszcze wynajdę w necie – dam znać.

 A tymczasem na koniec zapowiedź – jako że od pewnego czasu stałem się entuzjastą nowoczesnych technologii wykorzystywanych w leczeniu łysienia (TU POST na ten temat) i udało mi się znaleźć świetne źródło omawiające zastosowanie LASEROTERAPII w leczeniu różnych rodzajów wypadania włosów już niedługo opublikuję serię artykułów na ten temat – planuję minimum 3. O łysieniu plackowatym też będzie mowa dlatego zaglądaj regularnie na bloga jeśli chcesz być na bieżąco!

Reply