Komórki macierzyste – nadzieja na rozwiązanie problemów z włosami?

Komórki macierzyste – nadzieja na rozwiązanie problemów z włosami?
Rate this post

Komórki macierzyste mogą być odpowiedzią na łysienie męskie i kobiece, oraz przerzedzanie się włosów (utratę grubości, siwienie etc.) spowodowane procesami starzenia.

Mogą, a czy są? Trudno powiedzieć. Przyjrzyjmy się im bliżej, bo to ciekawy temat. Mnie w każdym razie trochę ostatnio zafrapował.

Badania prowadzone od lat

Włosy i procesy związane z ich powstawaniem (rozwojem, porostem, wypadaniem) są badane od lat. W ich trakcie ustalono, że włosy, jako przydatek skóry podlegają podobnie jak skóra procesom stałego odnawiania się, które uzależnione są od specyficznej grupy komórek nazywanych komórkami macierzystymi. Dlaczego macierzystymi? Bez zagłębiania się w jakieś szczególnie zaawansowane i naukowe wyjaśnienia są to po prostu komórki z tak dużym potencjałem rozrodczym, że mogą z nich powstawać inne komórki. Komórki macierzyste warunkują między innymi procesy rozwoju i obumierania naskórka, aktywności gruczołów łojowych i mieszków włosowych.

Komórki macierzyste w mieszkach włosowych

Komórki macierzyste odpowiedzialne za rozwój włosów znajdują się w okolicy mieszków włosowych w charakterystycznym wybrzuszeniu. Jednak nie tylko one odpowiadają za wzrost i rozwój włosa. Odpowiedzialne za te zjawiska są również najrozmaitsze czynniki wzrostu takie jak EGF, czyli nabłonkowy czynnik wzrostu i TGF-alfa, czyli transformacyjny czynnik wzrostu. Wszystkie te elementy w równej mierze warunkują rozwój włosów, przy czym – jak okazuje się w świetle stale ponawianych badań – za łysienie i osłabienie włosów wcale nie jest odpowiedzialny brak komórek macierzystych czy czynników wzrostu, ale różne przeszkody, które uniemożliwiają im w pełni efektywną, zgodną z naturalnym programem, pracę.

Przekształcenia

Zanim z komórki macierzystej powstanie nowa, inna komórka przekształca się ona w tzw. komórkę progenitorową. Uczeni z Pennsylvania School of Medicine stwierdzili, że u łysiejących mężczyzn w rejonach wyłysienia komórki macierzyste wykazują właściwie normalną aktywność, tyle tylko że wytwarzają włosy cieniutkie, niepełnowartościowe i zminiaturyzowane. Ci sami uczeni stwierdzili też, że w łysych miejscach nie pojawiają się komórki pregonitorowe, podczas gdy w miejscach normalnego wzrostu włosów komórek tych nie brakuje.

Wysnuto więc wniosek, że winą za łysienie należy obarczyć jakiś czynnik blokujący proces przetwarzania się komórek macierzystych w komórki pregonitorowe. Kontynuacja badań zaowocowała stwierdzeniem, że blokerem tym jest białko nazywane prostaglandyną. W okolicy mieszków włosowych nie pracujących pełną parą jest jej znacznie więcej niż w okolicy mieszków pracujących normalnie. Stwierdzono więc, że to prostaglandyna może być tym podejrzanym blokerem.

Nadmiar tlenu szkodzi włosom!

Chyba jeszcze bardziej zaskakującym odkryciem zaowocowały badania prowadzone w laboratoriach Vichy. Uczeni potwierdzili wnioski badaczy z Pensylwanii – faktycznie u łysiejących mężczyzn komórki macierzyste pracują pełną parą, ale mimo to nie wytwarzają włosów. Dlaczego? Ta grupa uczonych doszła do wniosków, że do przekształcania się komórek macierzystych w komórki progenitorowe nie dochodzi w środowisku nazbyt bogatym w tlen! Aby włosy mogły powstawać stężenie tlenu w okolicy mieszków włosowych powinno wynosić nie więcej niż 2 do 3%, a za czynnik odpowiedzialny za regulację gospodarki tlenowej i natlenienia okolic mieszków włosowych uznano nowo odkrytą cząsteczkę, którą nazwano stemoxidiną.

Wniosek?

Trudno by był jednoznaczny. Wygląda na to, że problemem nie jest niedobór lub brak komórek macierzystych, bo u łysych funkcjonują one równie aktywnie, jak u innych osób czy w innych rejonach tzn. w każdym razie na pewno wykazują pełną gotowość do pracy. W tej sytuacji dostarczanie skórze tych komórek (wstrzykiwanie vide: mezoterapia łysienia) czy podawanie w szamponach i środkach na porost włosów nie ma sensu, bo do niczego nie prowadzi.

Z drugiej strony z części badań zdaje się wynikać, że te dostarczone z zewnątrz komórki macierzyste chętnie przystępują do pracy i, przynajmniej początkowo, ich praca przebiega bez zaburzeń i całkiem normalnie.

No i w sumie to nie wiem jak ten post podsumować. Może pytaniem:

Macie jakieś doświadczenia z tymi komórkami?

2 komentarze

  1. Jakub
  2. stefan

Reply