Dieta – super sposób na cienkie włosy
Nie mogę wyjść ze zdumienia: w trakcie poszukiwania inspiracji i może jakichś podpowiedzi do napisania tego postu przejrzałem chyba kilkadziesiąt stron głównie adresowanych do kobiet – i wiecie co? Wszystkie prezentowane na nich sposoby na cienkie włosy skupiały się na zabiegach stylizacyjno – pielęgnacyjnych. Ani słowa na temat tego, jak wzmacniać włosy od wewnątrz. Masakra moim zdaniem, no ale cóż… może faktycznie jeśli wyjdziemy z założenia, że cienkie włosy są czymś raz na zawsze danym przez naturę (co nie jest prawdą i zaraz do tego wrócę) można przede wszystkim skupiać się na trickach fryzjersko – pielęgnacyjnych? Można? Nie sądzę.
Grubość włosów warunkowana genetycznie?
Tak, to prawda, że jakość i objętość naszych czupryn, a pewnie i skłonności do łysienia są warunkowane genetycznie, ale ja wychodzę z założenia, że kod zawarty w zapisie genetycznym można wzmacniać lub osłabiać. Jak? Choćby dietą, pielęgnacją, stylem życia.
Tak więc nawet jeśli za objętość włosów i ich ilość odpowiadają w dużym stopniu geny, to własnymi zaniechaniami, zaniedbaniami, błędami lub po prostu nicnierobieniem możemy coś na tym polu zmienić.
Z racji tego, że o diecie na wzmiankowanych wyżej stronach praktycznie w ogóle się nie wspomina, a jeśli już to z reguły wymienia się ważne substancje zamiast konkretnych pokarmów postanowiłem podrzucić wam kilka pomysłów na jedzenie dobre dla włosów – mogące odbudować ich grubość i zahamować wypadanie.
Na początek łosoś i inne tłuste ryby
Choć tak naprawdę powinny to być jajka, ale myślę, że z ich wpływu na włosy wiele osób zdaje sobie sprawę, tymczasem łososie i inne tłuste ryby nie są kojarzone z kondycją czupryny. Niedobrze, bo powinny. To przede wszystkim źródło pełnowartościowego białka (budulca włosów) i witaminy D, która jest włosom równie niezbędna jak inne witaminy, ale i źródło kwasów omega-3, które wchodzą w skład błon komórkowych również tych komórek, które tworzą skórę głowy i przydatki (czyli włosy). Bez nich nie ma mowy o utrzymaniu włosów w zdrowiu i dobrej kondycji.
Wszelkie gatunki orzechów
Zamiast podjadać słodycze sięgnij po orzechy – są wartościowsze i dla całego organizmu i dla wlosów. To też niezłe źródło omega-3, ale przede wszystkim biotyny i witaminy E, która jest naturalnym przeciwutleniaczem chroniącym również włosy np. przed slońcem. Niedobory biotyny mogą doprowadzić do wypadania włosów. To też niezwykle ważny składnik. Oprócz tego orzechy są świetnym źródłem miedzi, która dba o to, by włosy były dobrze odżywione a więc miały odpowiednią elastyczność, blask i .. grubość.
Ostrygi
A jeśli nie ostrygi to ponownie orzechy i / lub wołowina oraz jaja. Dlaczego? To źródła cynku, a niedobory tego pierwiastka mogą doprowadzić do osłabienia, łamliwości, scieńczenia i w efekcie nawet do wypadania włosów. Zwróć np. uwagę na swoje rzęsy – jeśli wydają ci się cienkie i osłabione to przyczyną tego stanu rzeczy może być zbyt mała podaż cynku w diecie. Znając upodobania kulinarne wielu osób i zdając sobie sprawę z tego, że wołowina i owoce morza do najtańszych nie należą przypuszczam, że na takie niedobory może cierpieć większość społeczeństwa. Problem można rozwiązać – jeśli nie wykwintnymi, luksusowymi ostrygami to przynajmniej potrawami z jaj.
Pora na jajka
Jak już pewnie udało ci się zorientować jajka dostarczają większości składników odżywczych zawartych w innych polecanych tu pokarmach. Są też źródłem żelaza, witamin i kwasów tłuszczowych. Jeśli nie jesteś w stanie solidnie zróżnicować diety i wprowadzić do niej wymienionych w poście pokarmów – jedz jajka, a dostarczysz włosom prawie wszystko, czego im potrzeba.
Szpinak ewentualnie brokuły
Zamiast nich możesz jeśc też boćwinę i jarmuż. To dobre źródła żelaza, beta-karotenu, witaminy C i kwasu foliowego. Włączając je do swojej diety wzmocnisz włosy, sprawisz że będą lepiej odżywione, gęściejsze, ładniejsze no i powstrzymasz ich wypadanie.
Soczewica
Trochę zapomniana roślina (ja w każdym razie długo nie zdawałem sobie sprawy z tego, że coś takiego istnieje), a szkoda bo to nie tylko świetne źródło wartościowego białka, ale też żelaza, cynku i biotyny, o których już wspominałem. Jeśli korci cię soja – daj sobie z nią spokój (może być modyfikowana i diabli wiedzą ile soi zjadasz w gotowych pokarmach), postaw lepiej na soczewicę – starożytną, genialną roślinę.
Jogurt grecki
Zapomnij o jogurtach-light, farbowanych jogurtach owocowych i im podobnych wynalazkach. Zainteresuj się kefirem lub jogurtem typu greckiego – ten ostatni przeżywa dziś prawdziwy renesans. I dobrze, ma nie tylko świetne walory smakowe, idealnie pasuje do wielu dań jako baza lub dodatek, ale też zawiera mnóstwo witaminy D i witaminy B5. Jako źródło wapnia może wpływać na procesy regulowane hormonami. Przyda się nie tylko włosom, ale i całemu ciału.
Gdy dieta nie pomaga
I tak może się zdarzyć. Aż nazbyt często agresywne hormony (a raczej zaburzenia w gospodarce hormonalnej i procesach biochemicznych mających wpływ na włosy) przyczyniają się do scieńczenia czupryny jako całości i pogorszenia jakości (zmniejszenia grubości) pojedynczych włosów.
Na dzień dzisiejszy możliwości walki z tymi zjawiskami są następujące (pod linkami są odsyłacze do postów, w których te środki opisywałem):
- preparaty z minoxidilem,
- preparaty z aminexilem,
- preparaty z komórkami macierzystymi (najprawdopodobniej, jeszcze nie mam wystarczającej wiedzy na ich temat by móc się jakoś konkretnie wypowiedzieć),
- laseroterapia, która u mężczyzn powstrzymuje łysienie a u kobiet poprawia kondycję i wygląd czupryny (łysienie też powstrzymuje ino nieco mniej skutecznie niż u mężczyzn).
I na razie to tyle. Oczywiście przydadzą ci się wszystkie chwyty stylizacyjne (cieniowanie, pasemka, etc.), ale jeśli masz cienkie i słabe włosy to i tak musisz zadbać o dietę – bez niej nie wiele zdziałasz.