Chinina na porost włosów – czy to działa?
Szczerze mówiąc, nie próbowałem osobiście, ale w jednym z maili pewien Czytelnik dość dobrze oceniał preparaty z chininą na porost włosów. Wspomniał przy tym o metodzie Heleny Urbańskiej, znanej terapeutki, popularnej już w czasach PRL-u. O pani Helenie Urbańskiej napiszę przy innej okazji, a tymczasem przyjrzyjmy się bliżej możliwościom chininy.
Jak to się dzieje, że chinina pomaga na włosy?
Tego też nie udało mi się do końca ustalić. Coś naukowcy nie chcą jej badać, pozostawiają ją samej sobie i producentom kosmetyków. Przedzierając się przez bazę pubMed’u trafiłem raptem na kilka dosłownie publikacji na temat wpływu chininy na włosy, przy czym nie znalazłem niczego co się nadawało do lektury dla przeciętnego śmiertelnika, osoby takiej jak ja.
W publikacjach fachowców będących „bliżej” przeciętnego człowieka, mówi się jedynie ogólnie o tym, że chinina promuje porost włosów, wzmacnia cebulki, poprawia jakość włosa.
Znana i stosowana od lat – chinina na porost włosów z czasów PRL
W Polsce to już pani Helena Urbańska (terapeutka jeszcze z czasów PRL-u) robiła specyfiki z chininą i polecała je swoim pacjentom, ale wcześniej jakoś o tym się nie mówiło (teraz zresztą też niekoniecznie).
Tradycyjnie tj. w Ameryce Południowej też podobno wykorzystuje się ją na porost włosów.
Na większą / globalną skalę chinię „odkryła” na nowo firma Klorane, która wypuściła sporo kosmetyków do włosów stworzonych między innymi na bazie chininy.
Zalecana daleko idąca ostrożność
Jeśli w tym momencie świta ci pomysł, że może by przygotować jakąś chininową kurację do włosów, coś w rodzaju terapii szokowej – zapomnij o tym. Chinina może być i w zbyt dużych dawkach jest TOKSYCZNA.
Można ją spokojnie spożywać w mikroskopijnych ilościach razem z tonikami, można stosować ją na włosy razem z chinionową odżywką lub szamponem, ale samodzielnego eksperymentowania z nią nie polecam.
Jeśli się upierasz
Tylko na jednej stronie znalazłem info, że można stosować ją na głowę po rozcieńczeniu wodą, ale w stosunku 20:1, czyli 20 części wody na 1 część chininy, ale że chininy raczej na pewno nie kupisz, to tak czy inaczej, pozostają gotowe odżywki i szampony, czyli de facto kosmetyki Klorane, bo zdaje się żaden inny producent kosmetyków do włosów, nie używa chininy.
Na razie to wszystko w temacie.
Jeśli masz jakieś uwagi / przemyślenia lub wiesz na temat chininy coś, czego nie napisałem, daj proszę znać w komentarzu.